10 sie 2011

wypał.finał


Mogło być groźnie. Pęknięta podczas stygnięcia (?) dolna płyta pochyliła całą kolumnę z naszymi rzeczami. Katastrofie zapobiegło tylko jedno małe pudełeczko, które zaklinowało się między półkami (w kółeczku).  Uff! W całym szaleństwie palenia nasiąkniętego wodą jak gąbka pieca z zapadającym się stropem trzeba i tak mówić o wielkim szczęściu.


















2 komentarze:

  1. Więc duch pieca nie był taki groźny. A pokażesz, co wyjąłeś ze środka?

    OdpowiedzUsuń
  2. ...kawalarz z niego:)
    pokażę - dzięki

    OdpowiedzUsuń