31 gru 2012
2012 czyli o czym nie było
no więc nie napisałem o:
najlepszej imho shinchy 2012 z ito en. Bo to nie był moim skromnym zdaniem udany rok dla "nowej herbaty". Próbowałem kilku, ale żadna mnie nie ujęła. Poza tą właśnie - zaskakująco ziołową, nieomal piołunową w smaku.
nic nie było także o świetnych herbacianych festiwalach.
Po raz dla mnie trzeci w Cieszynie. Jak zawsze świetna atmosfera tworzona przez cudownych ludzi.
A tu na zdjęciu poza Magurą (człowiek legenda), Wojtkiem (5*T), Vlastislavem Matoušekiem (mistrzem Shakuhachi) i Piotrem (e-herbata) na pierwszym planie urządzenie do prażenia herbacianych liści i o nim akurat mam nadzieję jeszcze coś kiedyś napisać.
Po raz pierwszy z kolei byłem na "Čajomír Fest" w Pradze - plenerowej imprezie, która wyglądała niczym gigantyczny herbaciany piknik pod najstarszą praską katedrą.
Poza okazją porównania tak różnych festiwali miałem unikalną szansę zestawić ze sobą 9 sampli różnych dan congów. Choć sesje zostały zarchiwizowane (jak na przykład ta z YaShiXiangiem w gaiwanie) żaden większy materiał już niestety nie powstanie.
rezultatem wizyty w Pradze była także znajomość z Milanem z herbaciarni BÍLÝ JEŘÁB (czyli biały żuraw) a potem doskonałe (acz nieopisane!) chwile z jego świetnym Baozhongiem
itd. itp. ect...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, to aby w tym nowym nie było gorzej :)
OdpowiedzUsuńa znasz to: uśmiechnij się dziś, jutro będzie gorzej!:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń