Czasem robię rzeczy na zlecenie. I nie mam na myśli zleceń dla np. restauracji, bo to zupełnie inna historia. Chodzi o zamówienia pojedynczego przedmiotu dla prywatnej osoby. Bardzo wielu ceramików unika tego typu zajęcia. I w sumie dobrze ich rozumiem. Ma ono swoje dobre ale ma też i złe strony. Dobrą jest oczywiście kontrakt czyli pewność sprzedaży, ale nie tylko. Zwykle w takim zleceniu pojawiają się warunki, które każą mi zrobić coś innego niż dotąd co samo w sobie jest już ciekawe. Czasem chodzi o wielkość naczynia, czasem jego kształt (tak np. zacząłem robić shiboridashi), czasem funkcję (pojemniki na puerhy), lub konkretny rodzaj herbaty dla której ma być przeznaczony np. czajnik.
Ostatnio dostałem zlecenie na wykonanie zestawu do herbaty dla ukochanego pewnej Pani, które wśród wielu bardzo precyzyjnych i szczegółowych wskazówek (z ilością dziurek w sitku włącznie) zawierało także pewną interesującą i nietypową w tego typu zamówieniach sugestię. Otóż ulubionym pisarzem ukochanego Pani jest H. Miller a ja miałem wyrazić w glinie to co ówże oddał w słowach "I will leave a scar on the world". Bardzo ciekawe zadanie ułatwione do tego wskazaniem pracy którą już kiedyś robiłem.
Niemniej jednak, by zrobić jeden właściwy zestaw muszę zrobić ich kilka (to zła strona zleceń). Mam więc teraz, gdy wybór już został dokonany, kilka innych zabliźnionych, bliźniaczych zestawów.
Ładnie zinterpretowałeś Millera ;))))
OdpowiedzUsuń