15 sty 2012

W Dobrych Rękach

Robiąc użytkową ceramikę staram się oczywiście kontrolować kształt, wielkość, fakturę, wybieram szkliwo. Myślę także o funkcji jaką ma pełnić. Wszystko tu jest ze sobą sprzęgnięte. 
Szczególnie w ceramice dedykowanej herbacie, gdzie np.  szkliwienie bądź nie wnętrza czajnika może zadecydować o przypisywaniu go temu bądź innemu rodzajowi.  
Rzecz sprzedana żyje już jednak własnym życiem. Moje intencje przestają się już liczyć. To nie sprzęt AGD, tu można w pralce smażyć tosty.
Trudno oczywiście przekonująco udowodnić, że jedno zastosowanie ceramicznego naczynia jest zdecydowanie lepsze od drugiego. Kiedy jednak coś co w założeniu ma służyć jako czarka do herbaty nie kończy jako miseczka na fistaszki to myślę, że to nie jest zły obrót sprawy.


Bardzo dziękuję Asi i Dominikowi za zdjęcia i Uli Mach Bryson za inspiracje




































































2 komentarze:

  1. Witaj Andrzeju! Policzenie Twoich prac do AGD, to duża przesada! Protestuję! Używam dzieł sztuki ceramicznej, a nie agd. Agd to sprzedają w sklepach z artykułami domowymi.
    Tyle protestów.
    Świetne zdjęcia. Na ostatnim widzę Mistrzynię Rodziny Urasenke. Spotkałem tę Panią na na pokazie we Wrocławiu latem. Bardzo mi się podobało.
    A na koniec, piękna czarka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Marku za twoje oburzenie:) Przepraszam za swój mętny sposób wysławiania się. Chodziło tylko o pewną elastyczność funkcji ceramiki w przeciwieństwie do mechanicznego sprzętu gospodarstwa domowego.
    Mam nadzieję, że Pani Ula przeczyta twoje wyrazy uznania, do których też się dołączam:)
    pozdrawiam
    andrzej

    OdpowiedzUsuń