I znowu "ciąg dalszy" tym razem eksperymentu z gaiwanem z wcześniejszego wpisu. Szkliwienie. Oba spróbowałem potraktować inaczej.
1. Szkliwo popiołowe. Nie jest to może najbardziej tradycyjna polewa czyt. bez smoków i znaków pomyślności ale akurat to nie przeszło mi nawet przez głowę. Chociaż kto wie ...
120 ml
150 ml
O ile jestem zadowolony z ich wyglądu o tyle problemy zaczynają się podczas używania.
Zbyt głęboko osadzona pokrywka nie jest wygodna podczas manipulacji.
Za mały jest też łuk przy górnej krawędzi -z lekko uchyloną pokrywką herbata nie wylewa się idealnie. Cóż "pierwsze koty za płoty". Wiele się nauczyłem i nie mam na razie zamiaru odpuszczać dalszych prób. cdn.
Więcej satysfakcji dały mi ( i mam nadzieję także nowemu właścicielowi jednego z nich) ostatnie shiboridashi.
Za mały jest też łuk przy górnej krawędzi -z lekko uchyloną pokrywką herbata nie wylewa się idealnie. Cóż "pierwsze koty za płoty". Wiele się nauczyłem i nie mam na razie zamiaru odpuszczać dalszych prób. cdn.
Więcej satysfakcji dały mi ( i mam nadzieję także nowemu właścicielowi jednego z nich) ostatnie shiboridashi.
Melduję, że shiboridashi daje radę- jest niezwykle funkcjonalne.
OdpowiedzUsuńWarto zwrócić uwagę na shibo znajdujące się na samej górze w katalogu- zaparzaliśmy w nim herbatę i egzamin przeszło świetnie- dość szybki i precyzjny przelew herbaty :)
O, cieszę się że u ciebie w domu też działa:-) Dzięki.
OdpowiedzUsuńSpoko, kolejne gajwany już będą jak trzeba :) Wszystko wymaga doświadczenia.
OdpowiedzUsuń