to może być dość nudne dla tych którzy nie podzielają mojej obsesji, ale to kolejna próba znalezienia ceramicznej masy dającej sobie radę jako materiał na piecyk do gotowania wody (inne wzloty i upadki).
I to pierwsza od dawna udana. Tym razem to glina którą przywiozłem z Niemiec. Latem brałem udział w dwutygodniowym sympozjum na zamku w Kapellendorfie. Sponsorem była firma "creaton" a wszystkie masy które wybrał Leonhardt Ragnvald miały przede wszystkim wytrzymać ekstremalne warunki krótkiego warsztatu - szybkie suszenie, szybkie wypalanie. Jedną z nich postanowiłem wypróbować po powrocie we własnej pracowni.