27 wrz 2011

see dem a come (jesień)



...czyli co nowego na półkach się suszy.  (przepraszam za jakość zdjęć, ale wciąż jeszcze musi mi wystarczać komórka)













4 komentarze:

  1. Super:) Bardzo podoba mi się ten Chapan po prawej stronie. Jestem ciekawa jak będzie wyglądał ostatecznie. Jak patrze na te gliniane naczynka to coraz bardziej tęsknie za tworzeniem w glinie.
    To naprawdę niesamowite doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne! Pokaż, jak wyjmiesz z pieca.
    A aparat się nie podniosł po wakacjach?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję wam za wspierające komentarze.
    Marto też do końca nie wiem jeszcze jak będzie wyglądał. Dotychczas zostawiałem je nieszkliwione te chyba będą inne. Wiesz jest tak dużo miejsc w Wawie gdzie można lepić, od przyszłego miesiąca też chyba zacznę znowu gdzieś taką grupę prowadzić (jak wyjdzie dam znać)
    Marku, dobry pomysł, tylko nie wiem jeszcze jak to pokazać żeby nie było nudne (bo sama czynność nie jest porywająca - może poza ekscytacją/nadzieją/lękiem kiedy unosi się klapa). Rzeczywiście aparat ciągle w naprawie, nawet nie dopytuję kiedy będzie bo jeszcze nie mógłbym go wykupić:)
    pozdrawiam
    dobrego teaczoru
    andrzej

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że w Warszawie jest dużo takich miejsc. W związku z mała ilością czasu jakoś nie mogę podjąć decyzji, ale mam nadzieję, że niedługo się ogarnę i jednak będę kontynuować tworzenie w glinie. W takim razie czekam z niecierpliwością na informacje dot. prowadzonej przez Ciebie grupy.

    OdpowiedzUsuń